październik 17 2024

7 minut

Czym są adresy URL stron? Z czego się składają i dlaczego są ważne dla SEO?

-

Jan Susmaga

To nazwa, którą kojarzy prawie każdy użytkownik Internetu, ale niewielu z nich pewnie wie, jak dużo się pod nią kryje. Z URL korzystamy na każdym kroku naszej internetowej wędrówki; artykuł, który obecnie czytasz, również znajduje się pod jakimś unikatowym adresem URL. 

W tym tekście wyjaśnimy, jak rozumieć pojęcie URL i jak powinien wyglądać taki adres, by spełniał wymogi stawiane m.in. przez Google. Przybliżymy również kilka najważniejszych pojęć z zakresu funkcjonowania Internetu.

Czym są adresy URL? 

Nazwa URL jest akronimem powstałym z angielskiego wyrażenia Uniform Resource Locator. Tłumacząc znaczenie i sens tych słów na polski, adres URL określa lokalizację zasobu czy elementu w sieci, która jest ujednolicona i niezmienna. 

Z punktu widzenia użytkownika Internetu oznacza to, że chcąc obejrzeć konkretną stronę czy obrazek, musimy znać i wpisać w przeglądarkę jego URL, by się do niego dostać. 

Z punktu widzenia serwera URL to precyzyjne oznaczenie danego elementu przechowywanego w jego pamięci, o który ktoś czasem może go poprosić - wtedy serwer wysyła to, co kryje się pod danym adresem, do przeglądarki, z której wysłano do niego zapytanie. 

Anatomia adresu URL. Z ilu elementów może się składać?

Większość z nas, będąc postawionym przed powyższym pytaniem, odparło by zapewne, że przeciętny adres URL strony wygląda tak: google.pl

W rzeczywistości jest to jednak wycinek. Wynika to z dwóch rzeczy: po pierwsze, przeglądarki na pasku wyszukiwania chowają przed nami pewne nieistotne dla nas elementy. Po drugie, mało który adres URL zawiera wszystkie możliwe komponenty składowe - a to dlatego, że nie musi, tj. nie każdy adres wymaga równie dużego doprecyzowania.

Przykładowy adres z różnorodnymi parametrami przedstawia poniższy obrazek:


Przyjrzyjmy się poszczególnym elementom, zaznaczonym kolorami, zaczynając od lewej.

Protokół internetowy


Pierwsza część określa protokół, którego przeglądarka musi użyć, by móc zażądać (ang. request) określonego zasobu. Protokół to nic innego jak ustandaryzowany schemat komunikacji i wymiany informacji między różnymi komputerami. Określa, jaką zawartość konkretnie możemy przesłać oraz w jakiej formie.

Najczęściej oglądanym przez nas jest na pewno HTTP bądź HTTPS. Różnią się między sobą poziomem bezpieczeństwa; połączenie z wykorzystaniem HTTPS jest dodatkowo szyfrowane przy pomocy protokołu TLS (a wcześniej SSL).

Są jednak inne równie często używane protokoły, jak FTP (wymiana plików) czy SMTP i IMAP (obsługa e-maili). 

Nazwa domeny w rejestrze DNS

Domena, czyli część adresu, którą intuicyjnie utożsamiamy ze “stroną internetową”. To wspólna część adresu dla wszystkich podstron w obrębie danego serwisu. 

Domena może składać się z kilku części. Przede wszystkim może mieć prefix w postaci “www.”, jak na zaprezentowanym wyżej obrazku, choć od tego standardu w większości przypadków się już obecnie odeszło. 

Przy kolejnych punktach posłużmy się innym przykładem: pl.wikipedia.org.

Pierwsza część, “pl.” to tak zwana subdomena, czyli osobna domena znajdująca się w obrębie innej domeny. W tym przypadku oznacza ona polskojęzyczną część serwisu Wikipedia. 

Cześć druga, czyli "wikipedia". Wikipedia to nazwa zarejestrowana dla danej domeny w systemie DNS (Domain Name System). Jak już wspomnieliśmy, URL służą lokalizowaniu konkretnych zasobów w Internecie. Komputery nie posługują się jednak wyrazami jakiegoś języka, by się wzajemnie lokalizować; dla nich istotne są adresy IP, za pomocą których odnajdują się wzajemnie i kierują ruchem w sieci. 

By jednak Internet był przyjaźniejszy dla użytkowników i by nie musieli oni zapamiętywać ciągów liczb jak 142.250.74.206, wymyślono wspomniane już DNS. To serwery służące komputerom jako słowniki, które “tłumaczą” nazwy domen, których wszyscy używamy - jak Google - na odpowiednie IP. Tak, pod powyższym IP kryje się właśnie witryna google.com. Co więcej, adresy IP mogą się zmieniać automatycznie, a pod daną nazwą w rejestrze DNS zawsze znajdziemy tę samą witrynę.

Wracamy do naszego przykładu po raz ostatni. W końcu mamy jeszcze ".org", czyli tak zwaną domenę najwyższego rzędu (Top Level Domain, TLD). Jak nazwa wskazuje, to właśnie one są podstawą klasyfikacji we wspomnianym już systemie DNS. Wiele z tych domen znamy i kojarzymy, są to na przykład .com, .org, .net, .gov, .edu. Istnieją również domeny określające dany kraj, oznaczające zazwyczaj, że strona zawiera informacje istotne dla obywateli danego regionu. Szerzej powiemy o tym w dalszej części.

Port

Port sieciowy to ”bramka”, przez który zazwyczaj serwowany jest dany zasób. Możemy pomyśleć o nim jako o “okienku”, takim jak na poczcie, pod którym wręczona nam zostanie przesyłka. Większość protokołów ma przypisany jakiś domyślny port - dla HTTP jest to 80, dla HTTPS - 443, dla DNS - 53 itp.

W adresach URL pomija się port, jeśli protokołem jest właśnie wspomniany HTTP lub HTTPS. Z tego powodu jest bardzo mało prawdopodobne, że kiedykolwiek zobaczymy go w adresie.

Ścieżka identyfikująca dany zasób

To ciąg znaków doprecyzowujący lokalizację danego zasobu w obrębie jednej domeny, na przykład jakiejś podstrony. Jako przykładu użyjmy URL ze strony Salestube: https://salestube.tech/blog/how-to-effectively-implement-gmp

Niektóre wyrażenia w ścieżce mogą być oddzielone od innych znakiem slash, oznaczają one wtedy, że zasób znajduje się w jakimś katalogu. W powyższym adresie internetowym nazwą katalogu jest /blog/. Katalogi mogą też oczywiście znajdować się w innych katalogach.

Parametry wyszukiwania

To dodatkowe informacje, zapisane w charakterystycznym formacie i oddzielone znakiem "&". Korzysta z nich chociażby sama wyszukiwarka Google przy zwracaniu nam wyników wyszukiwania. Dla zapytania "Salestube" Zostanie nam zwrócony następujący URL:

Te parametry możemy również ustanawiać i wykorzystywać samodzielnie. Znajdują zastosowanie, na przykład, do śledzenia ruchu w takich narzędziach jak Google Analytics.

Anchory

To fragmenty oznaczające konkretny zasób w obrębie jednej strony - przykładowo nagłówek sekcji. Taki link przenosi użytkownika bezpośrednio do oznaczonego elementu. Łatwo zaprezentować to za pomocą dowolnego artykułu z Wikipedii: https://en.wikipedia.org/wiki/Aphid#Anatomy

Jak strony odsyłają nas do zawartości pod innymi adresami?

Przeglądając zawartość dużych witryn, przykładowo sklepów, rzadko ograniczamy się do wizyty na jednej stronie. Żadne z nas na szczęście nie przypomina sobie konieczności wpisywania adresów stron, do których chcemy przejść, w pasku przeglądarki. Niemal każdorazowo korzystamy z linków, czyli odsyłaczy. Wszyscy je kojarzymy, to te charakterystycznie sformatowane - najczęściej na niebiesko z podkreśleniem - fragmenty zdań lub frazy umieszczone w tekście bądź różnych elementach nawigacyjnych.

Co zawiera w sobie taki link? Składowych jest kilka. Jedną z nich jest, a jakże, adres URL.

Przykładowy link wygląda następująco: <a href="www.google.com">Przejdź do Google</a>

W HTML <a> oznacza element - tag - zawierający właśnie odnośnik do zawartości znajdującej się pod innym adresem URL. Taki tag może mieć w sobie parametr, a integralną częścią tagów <a> jest tak zwany parametr Hypertext Reference, czyli właśnie href. To w nim umieszczamy adres URL strony, na którą trafi użytkownik.

By na nią przejść, będzie musiał kliknąć w tekst znajdujący się między tagiem otwierającym "<a>" oraz zamykającym "</a>" - w naszym przypadku jest to Przejdź do Google. Tylko on będzie widoczny na stronie.

Ten tekst nazywamy anchorem, lub w spolszczeniu kotwicą, i odgrywa niebagatelną rolę w SEO. Anchory to jednak temat na inny artykuł, więc na razie tu się zatrzymamy. W każdym razie, jeśli będziecie się kiedyś zastanawiać, jaka jest różnica między linkiem a adresem URL, mam nadzieję, że to wyjaśnia wszystko.

Przyjrzyjmy się jeszcze innemu adresowi URL, tym razem w jego "naturalnym" środowisku, jakim jest kod strony. Naszym przykładem jest ponownie strona Salestube.

Oprócz dodatkowego parametru tagu <a>, "class", zauważamy też coś dziwnego. Dlaczego w parametrze href znajduje się tak mało informacji? Czyżby błąd? Niekoniecznie. Wyjaśnimy to w następnym akapicie.

Dwa warianty ścieżki adresów URL. Absolute kontra relative

Warto wspomnieć jeszcze o jednym aspekcie, mianowicie: struktura URL może być absolutna lub względna. Adresy absolutne zawierają w sobie każdorazowo wszystkie informacje dotyczące domeny. Adresy względne informują jedynie o ścieżce. 

Na powyższym screenie zastosowano względny adres. Pełny, czyli absolutny, wyglądałby następująco: https://salestube.tech/consulting.

Czy możemy zatem nie uwzględniać, mogłoby się wydawać, kluczowych w adresach URL, informacji dotyczących domeny? Odpowiedź brzmi: to zależy (jakże często słyszane w SEO).

Jeśli umieścimy w tagu <a> względny URL, zostanie on przez przeglądarkę automatycznie zinterpretowany jako ścieżka kierująca do zasobu znajdującego się wewnątrz tej samej domeny

Załóżmy, że znajdujemy się na stronie głównej Salestube. Klikamy w anchor "Consulting" i zostajemy przeniesieni do innej podstrony, ale wciąż znajdującej się wewnątrz domeny salestube.tech. W tym przypadku adres względny i absolutny pokierują nas w to samo miejsce. 

Zmieńmy domenę - teraz jesteśmy na stronie example.com, na której znajduje się anchor mający nas zaprowadzić do przywołanej już consultingowej strony Salestube. Jeśli pod anchorem będzie się krył href= "https://salestube.tech/consulting", link zadziała prawidłowo. Jeśli będzie to href="/consulting", przeglądarka spróbuje przenieść nas na stronę example.com/consulting. Taka strona może istnieć bądź nie (a jeśli nie, pojawi się nam błąd 404), ale i tak nie przeniesie nas na domenę Salestube. 

Podsumowując: jeśli znajdujemy się już wewnątrz domeny X i chcemy przenieść użytkownika na domenę Y, adres musi być absolutny. Jeśli chcemy przekierować go w inne miejsce w obrębie tej samej witryny, URL może, ale nie musi, być względny.

Jak adresy URL wpływają na SEO?

Choć ten teoretyczny wstęp mógł być nieco długi, był też niezbędny. Musimy posiadać bowiem minimum niezbędnej wiedzy dotyczącej adresów URL, spojrzeć na nie z perspektywy optymalizacji stron internetowych.

Jako filar nawigacji internetowej adresy URL są często przedmiotem pracy specjalistów SEO. Istnieją konkretne wytyczne dotyczące ich tworzenia oraz kształtu, których niedopilnowanie może mieć niebagatelny wpływ na skuteczność indeksowania naszej strony. Adresy tworzy się przed udostępnieniem strony w Internecie; ich zmiana jest później możliwa (przy pomocy tak zwanych przekierowań), ale zazwyczaj problematyczna.

Poza tym SEOwcy nadzorują sprawne indeksowanie witryny; nie jest to niczym innym niż doprowadzenie do sytuacji, w której Google przechowuje w indeksie dokładnie te adresy, na których nam zależy.

Na czym polega więc optymalizacja adresów URL na stronie? Przyjrzyjmy się po kolei zagadnieniom, wymogom oraz dobrym praktykom, jakie adresy URL powinny spełniać.

Domeny w SEO

Rdzeń adresu URL, sama domena, może nieść już za sobą niebagatelne implikacje, jeśli chodzi o pozycjonowania strony na terenie danego kraju.

Wspominaliśmy już o domenach najwyższego rzędu; jej podkategorią są tzw. country code Top Level Domains, ccTLD. To domeny z oznaczeniem kraju, pod który są targetowane. Choć brzmi to ezoterycznie, to być może najbardziej rozpoznawalny typ - dla Polski są wszystkie domeny kończące się na .pl. Przykładów podawać raczej nie trzeba.

Domeny z takimi właśnie kodami bardzo jasno sygnalizują wyszukiwarkom, ale także odwiedzającym, że ich grupą docelową są ludzie znajdujący się na danym obszarze geograficznym. Najczęściej jest to po prostu kraj, ale popularną domeną jest chociażby .eu, odnoszącą się do rejonu Unii Europejskiej.

Pod niektórymi względami takie strony - dla niektórych zapytań - mogą mieć pierwszeństwo w wynikach wyszukiwania ponad innymi domenami, zakładając, że wszystkie byłyby mniej więcej równo wartościowe w oczach Google. Będą to na przykład zapytania lokalne, zapytania o firmy czy instytucje działające na terenie danego kraju.

Przypomnijmy sobie jednak omawiane wcześniej subdomeny. One również, co zaprezentowaliśmy poprzednio na przykładzie, mogą używać kodów krajowych. Oto kolejny przykład ze znanej wszystkim strony: pl-pl.facebook.com

Choć subdomena wskazuje nam w tym przypadku, że chodzi o targetowanie na Polskę, domeną najwyższego rzędu pozostaje .com. Choć nie jest to tak silny sygnał jak ccTLD, rozwiązanie to ma swoje plusy - chociażby ułatwione zarządzanie i niższe koszty niż utrzymywanie zupełnie osobnych domen.

To wciąż niejedyna opcja, jeśli mowa o różnych wersjach jednego serwisu dla osobnych regionów. Często spotykamy się również w umieszczaniu obcojęzycznego obszaru witryny w osobnym, hermetycznym katalogu. Taki przykład już widzieliśmy na naszej własnej stronie: salestube.tech/pl/media/seo

Katalog /pl/ zawiera wszystkie treści po polsku, a domyślnym językiem jest angielski.

Które z tych rozwiązań jest najlepsze? To temat na niekrótką dyskusję i niejeden osobny artykuł, ale wspomnimy może, że ccTLD jest rozwiązaniem gwarantującym najsilniejsze mapowanie intencji lokalizacyjnej, natomiast katalogi - największe powiązanie z główną domeną, przez co wysoka renoma witryny udziela się wszystkim jej komponentom. Subdomeny są rozwiązaniem wyśrodkowanym.

Tworzenie przyjaznych adresów URL

Jak już wspominaliśmy, za sprawą wielu ułatwiających wynalazków, jak serwery DNS, Internet jest zdecydowanie user-friendly. Niektóre zalecenia dotyczące konstrukcji adresów podpadają pod tę samą kategorię.

Google rekomenduje tworzenie adresów przyjaznych dla użytkowników, czyli takich, których przeczytanie jest niewiele trudniejsze od przeczytania standardowego zdania w naszym rodzimym języku. Powinny być treściwe, zwięzłe i możliwe krótkie.

Znaki dozwolone w adresach

Niektóre języki wykorzystują dodatkowe znaki diakrytyczne poza standardowym zestawem łacińskim używanym w angielskim - a niektóre języki są przecież zapisywane innymi alfabetami czy sylabariuszami. Takie znaki specjalne, jak chociażby polskie ą, ę, ź, lepiej zastąpić odpowiednimi oznaczeniami ustandaryzowanymi w kodowaniu UTF-8 - albo po prostu ich nie używać.

Jeśli ścieżka naszego URLa składa się z wielu wyrazów, a często tak właśnie bywa, zalecane jest, by oddzielać je myślnikami. Nie powinniśmy używać do tego celu znaku podkreślenia (_). Ne zaleca się również używania wielkich liter.

Słowa kluczowe w adresach URL

Ważny punkt łączący się z poprzednim. Obecność fraz upewnia użytkowników, że adres rzeczywiście będzie zawierał to, o co im chodziło. Ponadto pozwala to zasygnalizować temat strony robotom indeksującym. Warto wybierać główną frazę danej podstrony; URL powinien zresztą pozostawać w semantycznej relacji do innych ważnych elementów składowych kodu HTML danej strony, czyli Meta Title oraz nagłówka H1. 

Długość adresów URL na stronie

Patrząc z perspektywy UX, adresy URL powinny być krótkie, inaczej stają się trudne do zapamiętania. Niektóre narzędzia SEO sugerują limit 115 znaków jako odpowiedni.

Zachowanie hierarchicznej struktury 

Jak już wiemy, adresy mogą wskazywać na katalogi. Układ samych katalogów również powinien być logiczny, a po drugie, ich nazwy powinny również sygnalizować wyraźną przynależność.  Przyjrzyjmy się kolejnemu adresowi, tym razem dużego polskiego e-commerce.

www.mediaexpert.pl/agd-do-zabudowy/okapy-do-zabudowy/okapy-wyspowe

Jak widzimy, okapy wyspowe znajdują się w sekcji okapy do zabudowy, a te z kolei w AGD do zabudowy. Taka budowa strony przyniesie nam również korzyści z punktu widzenia wykorzystania linkowania wewnętrznego oraz postrzegania elementów naszej strony jako części wzajemnie powiązanych entities, czyli reprezentacji zawartości. Wyszukiwarki konstruują takie reprezentacje, zazwyczaj w postaci grafu, by wiedzieć, jak części strony mają się wzajemnie do siebie.

Alternatywnym podejściem jest wykorzystanie "płaskiej" struktury, czyli pozbycia się katalogów. To podejście gwarantujące m.in. prostotę struktury strony, zazwyczaj krótsze adresy URL oraz mniejszy crawl depth (im wyższy, tym więcej stron musiał odwiedzić robot crawlujący, by w końcu trafić pod dany adres). Dla większych stron, na przykład sklepów internetowych, nie będzie to jednak rozwiązanie efektywne. 

Przekierowania istniejących zasobów pod inne adresy URL

Wspominaliśmy już, że raz utworzone adresy URL można zmienić. Tak naprawdę jednak nie zmieniamy treści adresu - informujemy raczej o zmianie lokalizacji danego zasobu.

Z punktu widzenia SEO wyróżnić możemy co najmniej dwie sytuacje, w których takie zmiany wprowadzić trzeba - w przypadku adresów korzystających z protokołu HTTP (bez szyfrowania) oraz takich zawierających (bądź nie) prefiks www. Różnice między dwoma wersjami protokołu HTTP powinny być już znane. Przyjrzyjmy się teraz szybko adresom z www. poprzedzającym domenę.


Choć dla nas wizualna różnica jest niewielka, w rzeczywistości patrzymy na dwa różne adresy URL, a co za tym idzie, dwie zupełnie odmienne od siebie domeny.

Nie ma znaczenia, na którą wersję się zdecydujemy - kluczowa jest jednak konsekwencja. Wszystkie adresy URL podpadające pod wspólną domenę muszą mieć taki sam schemat - włączający lub wyłączający www. oraz wskazujący na ten sam protokół.

Dlaczego to takie ważne? Spójrzmy bowiem, co może się stać - strona główna Salestube mogłaby występować aż pod czterema różnymi wersjami adresu URL:


Zielonym kolorem zaznaczono wersję, na którą twórcy strony się zdecydowali. Gdyby współwystępowała z którymkolwiek innym z wymienionych adresów, byłoby to dla nas niekorzystne. Algorytmy pozycjonujące rozdzielałby by powiem "renomę" strony na wszystkie współwystępujące adresy, prowadząc do jej, metaforycznie mówiąc, rozwodnienia. Miałyby również problemy ze wskazaniem wersji, która powinna indeksować się pod dane frazy kluczowe.

W SEO zawsze dążymy do jednoznacznego sygnalizowania algorytmom, co pozycjonujemy i na jakie strony stawiamy w indeksie. Z tego powodu w przypadku istnienia więcej niż jednego adresu URL kierującego do danego zasobu, najczęściej strony, dążymy do ich ujednolicenia. Robimy to poprzez tzw. przekierowania albo tagi kanoniczne.

Skrótowo mówiąc: w przypadku "najsłynniejszego" z używanych przekierowań, o kodzie 301, serwer informuje, że dany zasób znajduje się już permanentnie pod innym adresem URL. 

W przypadku tagu w kodzie HTML znajduje się informacja, że dany zasób znajduje się zwyczajowo pod innym, "bardziej domyślnym" adresem URL.

Właśnie dzięki takim zabiegom specjaliści SEO są w stanie porządkować indeksację stron.

Częste pytania i odpowiedzi związane z adresami URL

Opowiedzieliśmy sobie już o adresach naprawdę sporo - wiemy, z czego się składają lub składać mogą; wiemy, w jakich formach i postaciach występują; wreszcie wyjaśniliśmy też, jakie adresy będą cieszyć oko SEOwca.

Nie oznacza to, że na wszystkie pytania udało nam się odpowiedzieć. Przyjrzyjmy się na koniec kilku autentycznym pytaniom z Google dotyczącym adresów URL.

Czy adres e-mail jest adresem URL?

Nie. Adresy e-mailowe to identyfikatory unikatowych skrzynek mailowych, chociaż dzielą z adresami URL jeden wspólny element - domenę. Konstruuje się je inaczej, nie są ważne z punktu widzenia SEO, a także, choć to już bardziej techniczny aspekt, używa się odmiennego protokołu, by je przekazywać - nie jest to już HTTPS, a SMTP, Simple Mail Transfer Protocol.

Jaka aplikacja otwiera URL?

Jak już wiemy, nie da się za bardzo "otworzyć URLa", można jedynie poprosić serwer o zawartość, która tym właśnie adresem URL się znajduje. To powiedziawszy...

Przyzwyczajeni jesteśmy do odwiedzania stron przy użyciu przeglądarek. To, co robi sama przeglądarka dla nas, to temat na osobny artykuł, ale mówiąc skrótowo, wie, co robić, by z otrzymanego kodu HTML wyświetlić dla nas stronę w takiej formie, o jakiej myśleli projektanci. 

Nie oznacza to jednak, że tylko przeglądarki mogą wysłać żądanie do serwera o daną zawartość. Tak naprawdę możemy to zrobić z terminala naszego komputera, a nawet samodzielnie napisać program w wybranym przez nas języku, który takie działania wykona. Miejmy jednak na uwadze, że otrzymamy wtedy dokładnie to, o co poprosiliśmy - kod HTML. Jeśli chcesz zobaczyć, jak to wygląda, i korzystasz teraz z wyszukiwarki Chrome, naciśnij kombinację klawiszy Ctrl + U.

Czy adres URL jest bezpieczny?

To pytanie zapewne odnosi się do specjalnego ekranu ostrzegawczego, który czasem pokazują nam przeglądarki, zawierającego ostrzeżenie o zawartości strony, na którą właśnie chcemy się przenieść. Zazwyczaj towarzyszy temu komunikat oznajmiający, że strona nie jest bezpieczna albo nie jest prywatna. Być może faktycznie lepiej na nią nie wchodzić, ale spróbujmy zrozumieć, co się tu stało. 

Brak prywatności odnosi się w tym przypadku do wykorzystywania protokołu HTTP zamiast HTTPS. Dzięki szyfrowaniu o wiele trudniej jest hakerom i osobom nasłuchującym ruchu w Internecie o przechwycenie zawartości. Jest to szczególnie ważne, bo niektóre żądania wysyłane na serwer zawierają w sobie wrażliwe dane, takie jak dane logowania do naszych aplikacji bankowych, gdy się do nich logujemy.

Sam adres URL nie może być jednak szkodliwy czy niebezpieczny. Za to zawartość, która się pod nią kryje - to już zupełnie inna historia.

Źródła:

  • https://developer.mozilla.org/en-US/docs/Learn/Common_questions/Web_mechanics/What_is_a_URL

  • https://developers.google.com/search/docs/crawling-indexing/url-structure?hl=pl

  • https://web.dev/articles/url-parts?hl=pl

  • https://www.semrush.com/blog/subdomain-vs-subdirectory/


Do you have any questions?

Do you want to deepen this topic? Write!

hello@salestube.tech
You liked the article, share it with:

Let's change the world of e‑commerce together!

We're always happy when we can answer your questions. Feel free to contact us!