Wprowadzenie RODO zmusiło do rewizji polityki prywatności użytkowników, co mocno wpłynęło na branżę reklamowo-analityczną i przede wszystkim na takich dużych graczy jak Facebook czy Google. Nowe zasady gry spowodowały ucinanie sporej części funkcjonalności, które dotyczyły poziomu granularności surowych danych – wcześniej można je było wyciągać na potrzeby analizy użytkowników. W przypadku Google zamknęło to możliwość wyciągnięcia surowych danych na poziomie poszczególnego UserId, co było niezbędne do budowania customowych segmentów czy przeprowadzania analiz wszędzie tam, gdzie był wymagany bardzo granularny zbiór danych. Standardowe raporty np. w Google Campaign Manager pokazują tylko zagregowane dane. Brak możliwości transferu surowych danych na poziomie logów do BigQuery stał się poważnym problemem dla całej branży.
Odpowiedzią Google’a na nowe wyzwania jest Ads Data Hub – narzędzie, które pozwala przeprowadzać analizy na poziomie poszczególnych użytkowników bez pokazywania surowych danych poszczególnych użytkowników. Wiemy – brzmi paradoksalnie, więc jak to w ogóle możliwe? Sztuka polega na tym, że Ads Data Hub staje się warstwą (clean room) pomiędzy analitykiem a surowymi danymi. To ona dba o to, żeby wyjściowe dane były zagregowane (zamiast prezentowania danych pojedynczego użytkownika). W praktyce wygląda to tak, że analityk tworzy zapytanie SQL, które ma dostęp do wszystkich wymiarów dostępnych w narzędziu reklamowym połączonym z Ads Data Hub. Dzięki temu możemy np. segmentować użytkowników filtrując rekordy na podstawie tych wymiarów, czy przetwarzać dane w inny dowolny sposób. Zapytanie musi być jednak skonstruowane w taki sposób, żeby na samym końcu analityk otrzymał dane zagregowane do co najmniej 50 użytkowników w grupie. W innym przypadku Ads Data Hub po prostu nie pokaże wyników takiego zapytania. Takie rozwiązanie oczywiście niesie ze sobą pewne ograniczenia, ale ten, kto wie gdzie szukać, ten znajdzie :).
Sam Ads Data Hub jest częścią Google Cloud oraz korzysta z hurtowni danych Google BigQuery żeby eksportować do niej wyniki zapytań. Dzięki temu koszty korzystania Ads Data Hub wynikają tylko z utrzymania Google BigQuery. Narzędzie jest dość niszowe i wymaga osoby z dobrą wiedzą SQL, więc głównymi jego użytkownikami na pewno są analitycy oraz data scienciści. Niemniej jednak pozwala ono na wyciągnięcie sporej ilości ciekawych wniosków, nie łamiąc przy tym zasady RODO oraz szanując prywatność użytkowników.
Warto też zaznaczyć, że narzędzie póki co jest w becie, ale już teraz widać spore inwestycje Google w to, żeby uczynić je bardziej intuicyjnym i przyjaznym użytkownikowi. Na przykład w jednym z ostatnich lutowych update’ów Google dodał galerię szablonów z najbardziej rozpowszechnionymi zapytaniami SQL, które mogą być potrzebne analitykowi do wyciągania danych z Ads Data Hub. Te szablony są rozszerzalne lub gotowe do uruchomienia bez modyfikacji. Wygląda na to, że Google mocno stawia na to narzędzie, więc warto śledzić jego rozwój i już teraz zacząć je testować dla swoich potrzeb biznesowych.