Temat płatności za zamówienia w sklepach internetowych jest na polskim rynku wyjątkowo ciekawy. Nasz rynek jest pod tym względem podobny do krajów Bałtyckich i jeśli gdzieś chcemy szukać analogii, to najprędzej znajdziemy je właśnie na rynkach: litewskim, łotewskim i po części również estońskim.
Wykres – Raport Internet Standard 2017
Cechą specyficzną, wyróżniającą nas na tle innych rynków, jest rozpowszechniona płatność przy odbiorze (cash on delivery, wbrew angielskiej nazwie zalicza się tutaj również płatność kartą płatniczą u dostawcy). Jest to forma płatności wybierana przez kupujących z bardzo różnych powodów. Często wskazywanymi przyczynami są:
zamówienie zostanie szybciej zrealizowane, skoro za nie jeszcze nie zapłaciłem – nieprawda,
obejrzę towar przed odbiorem – nieprawda,
kurier nie zostawi paczki pod drzwiami, jeśli mnie nie będzie w domu – prawda.
Częstą pomyłką jest przeświadczenie, jakoby płatność przy odbiorze umożliwiała rozpakowanie przesyłki i zwrot kurierowi, gdyby okazało się, że zawartość jest niezgodna z zamówieniem. Taka usługa istnieje, aczkolwiek jest droższa i niedostępna w większości sklepów. Jedyne co możemy zrobić, to odmówić przyjęcia paczki, ale nie możemy jej otworzyć i wówczas tego stwierdzić.
Wiele sklepów rezygnuje z tej formy płatności lub ją ogranicza (cs.cart umożliwia dopasowanie form płatności do danego obszaru). Często jest to podyktowane problemami, jakie generują nieodebrane paczki. Trzeba wystawiać korekty, ponownie wprowadzać towar do systemu oraz płacić kurierowi za zwrot towaru.
Na szczęście, sytuacje jak w krajach bałtyckich kilka lat temu, gdzie czasem miały miejsce napady na kurierów, dostarczających sprzęt RTV/AGD płatny przy odbiorze, to już przeszłość. Zdarzało się, że kibice dwóch rywalizujących ze sobą klubów, chcieli naciągnąć na koszty finansowe swojego rywala. Zamawiali dużą ilość np. koszulek, zaznaczając płatność „za pobraniem”. Następnie towaru nie odbierali, a sklep musiał ponosić koszty dostawy, zwrotu oraz ponownie wprowadzać towar na magazyn. Takie działania zmusiły kluby do zablokowania możliwości uiszczenia płatności po odebraniu przesyłki.
Kolejnym rodzajem, popularnej w Polsce płatności za towary kupione przez internet, są płatności on-line (szybki przelew np: Blue Media, PayU, Przelewy24). Mnogość platform zwiększa konkurencję i zwiększa możliwość negocjacji stawek prowizji, co jest z pewnością korzystne dla branży. Stawki zależą od wielkości średniego koszyka i będą zupełnie inne przy zamówieniach na poziomie 2 000zł i 80zł.
Nie zapominajmy, że poprzez płatności on-line można płacić również karta kredytową. Ta forma płatności do niedawna była traktowana przez Urzędy Skarbowe jako płatność gotówką, co wymagało założenia kasy fiskalnej (albo lepiej drukarki fiskalnej), ale to się zmienia i aktualnie szczegółowe raporty udostępniane przez platformy płatności on-line załączane wraz z deklaracjami podatkowymi rozwiązują ten problem. Niemniej, lepiej zawsze dopytać się w swoim Urzędzie Skarbowym, aby uniknąć niepotrzebnych kosztów i komplikacji.
W wielu krajach bardzo popularne są inne rozwiązania niż te obecne na Polskim rynku (np: PayPal), które działają na innej zasadzie (trzeba najpierw przelać pieniądze do usługi). Klient przyzwyczajony do tego typu rozwiązań, dokonujący zakupu może być bardzo zdziwiony, gdy najpierw ujrzy logo nieznanej mu firmy, obsługującej płatności, a następnie wyświetli mu się ekran logowania do jego banku. Jeśli nie spotkał się z takim rozwiązaniem wcześniej może zrezygnować z zakupów. Jeśli w naszym sklepie często zakupy robią klienci z krajów, gdzie takie usługi są mało rozpowszechnione, warto rozważyć dodanie formy płatności (a wręcz konkretnej usługi), do której użytkownicy mają zaufanie. Niestety, stawki jakie możemy wynegocjować w zestawieniu z prowizją, będą zazwyczaj mniej zachęcające niż w przypadku płatności on-line obecnych na naszym rynku.
Ostatnią i zarazem najbardziej popularną formą płatności w Polsce jest przelew tradycyjny. W branżach niskomarżowych (np: komputery), jest to w zasadzie jedyna forma płatności. Nic dziwnego, gdyż przy marży na poziomie kilku procent oddanie około 1% wartości zamówienia, jako prowizji za przelew on-line to wyjątkowo duży koszt. Tak więc stary tradycyjny przelew, dalej ma się dobrze. Niestety, wydłuża on proces realizacji zamówienia. Bank musi zaksięgować przelew, następnie, jeśli nie mamy integracji płatności masowych, musimy czekać aż ktoś z obsługi sklepu potwierdzi płatność.
Patrząc na całość zagadnienia, mogę powiedzieć, że dla małych sklepów jako forma płatności wystarczy jedna usługa płatności on-line, przelew tradycyjny oraz ewentualnie płatność przy odbiorze. Średnie sklepy mogą rozważyć dodanie kolejnej formy płatności, dopasowanej do potrzeb ich klientów. Duże sklepy muszą dbać o potrzeby wszystkich swoich klientów i mnogość form płatności jest tutaj wskazana.
Na tym oczywiście temat płatności się nie kończy, mamy również możliwość płacenia ratami, bitcoinami, mikropłatnościami SMS, aplikacjami mobilnymi (np: Google Pay, IKO).